wtorek, 23 grudnia 2014

One Shot Dziecko to nie problem cz4

Amelka
Zeszłam na dól po schodach zobaczyłam co robi mama,a mama na mój fart zasneł przykryłam ją kocem. Ubrałam się i wyszłam do biura tam gdzie pracuje moja mama i pan Leon. Weszłam do firmy i zaczepiła mnie jakaś pani
- Przepraszam, a dokąd się wybierasz dziewczynko. Co mam jej odpowiedzieć.
- Do taty prosze pani.
- A jak nazywa się twój tata.
- Leon Verdas, tylko prosze mu nie mówić że przyszłam to niespodzianka.
- Dobrze jak sobie życzysz. Wiesz jak do iść do jego gabinetu.- strasznie się zdziwiłam że szef ma dziecko.
- Tak wiem, byłam już tu. Do widzenia
- Do zobaczenia- odpowiedziałam zdziwiona.
Zapukałam do szklanych drzwi i poczekałam aż usłysze prosze
- Prosze. Usłyszałam i weszłam do jego gabinetu.
Leon
Usłyszałem jak toś puka i powiedziałem prosze. Widziałem jak otwierają się drzwi,ale nikogo nie ujrzałem, ale usłyszałem jak ktoś do mnie podchodzi spojrzałem w dół i zamarłem ujrzałem Amelke. Wdrapała sie na moje kolana i się do mnie przytuliła. Nie wiedziałem o co chodzi, ale ją obiołem. Po pewnym czasie się ode mnie oderwała i spojrzała mi w oczy.
- Amelka co ty tu robisz? Co się stało i gdzie jest Violetta.
- Zrobiłam coś strasznego i boje się że mama przestanie mnie kochać jak się dowie.
- Amelka mama nigdy nie przestanie cię kochać, co zrobiłaś może ci pomoge
- Pan pewnie też mnie znienawidzi już do końca.
- Wiesz nasz początek nie był najlepszy, ale nigdy cię nie znienawidze i nie wiem jak, ale cię kocham jak własną córke.
- Dziękuje ci ja też cię kocham i przepraszam za te pśikusy.
- Jeśli chcesz mów mi tato. I nic się nie stało, a teraz powiedz co cię do mnie sprowadza.
- Dobrze tato już mówie. Okłamałam mame że powiedziałeś mi że mnie nie kochasz i chcesz się mnie pozbyć i mama dlatego z tobą zerwał. Przepraszam teraz dopiero zrozumiałam swój błąd jak zobaczyłam jak mama za tobą tęskni i ja też za tobą tęskniłam. Proszę wróć do nas mama cie kocha ja cię kocham Tato.
Leon.
Gdy to usłyszałem zamarłem ta dziewczynka mnie kocha i powiedziała do mnie tato musze to wszystko naprawić
- Dobrze księżniczko zrobię co w mojej mocy, ale najpierw gdzie byś chciała pojechać na wakcje
- Najbardziej to na Hawaje
-Ok to zamówie tylko bilety i idziemy do twojego domu bo mama sie pewnie martwi- powiwdziałem i zadzwonił mój telefon. O wilku mowa
- Halo?
- Leon przepraszam że do ciwbie dzwonie, ale nie wiem gdzie jest Amelka chyba uciekła .
- Violu Amelce nic nie jest. Jest u mnie i zaraz ją odwioze. Nie dwneruj się
- Dobrze dziekuje ci Leon
Dobra mała idziemy wziołem małą na ręcę i wyszliśmy z firmy wszyscy się tak na nas dziwnie patrzyli, ale mi to nie przeszkadzało wsadziłem Amelke do samochodu i ruszliśmy do jej domu.
- Jesteśmy- krzykneła Amelk
- O boże Amelka nic ci nie jest gdzieś ty była. Uściskałam ją z całych sił oderwałam się od niej i chciałam po dziękować Leonowi ale on mnie przyciągną i bez żadnych ceregieli mnie pocałował z szokowan ale oddałam pocałunek.
- Kocham cię Violu i naszą córke też - Ja ciebie też kocham ale...
- Mamo musicie być razem ja cię okłamałam tata nic takiego nie powiedział chciałam sie taty pozbyć bo byłam zazdrosna. Ale mam teraz tate i mame i chce żeby tak zostało
- To co Violu zgadzasz się być ze mną
- Oczywiście że tak kocham was i ich przytuliłam
- Mamy dla ciebie niespodzianke. Lecimy na Hawaje.
- Naprawde? Dziękuje wam.
- Wkońcu mam mamę i tatę których kocham i którzy kochają mnie.
- A ja mam wkońcu rodzine i widzisz Violu, dziecko to nie problem powiedzieliśmy wszyscy razem
                         The End
Nie wiem czy wam się podoba mi się tak szczeże nie. Ale to wasza opinia.
15 Komentarzy= next rozdział jeśli ich nie będzie nie będzie rozdziału
Przepraszam za błedy i jeszcze raz wesołych świąt.                    
Madzia

17 komentarzy: